Trudy dorastania „Gimnazjum” – recenzja komiksu

Ostatnio w rozmowie z narzeczonym stwierdziłam, że współczuję osobom, które przechodzą przez okres dojrzewania. Dlaczego? Ponieważ sama wspominam ten czas jako mały koszmarek nastolatki. Hormonalna huśtawka raz dodawała mi skrzydeł, raz ciągnęła w dół – wpędzając w ogromne kompleksy. Pierwsze zawody miłosne, usilne poszukiwanie akceptacji, a do tego presja wynikająca z wymagań rodziny i ogromny strach dotyczący niepewnej przyszłości. Nie, to nie było łatwe.  Aż dziwne, że bezwzględna natura zmusza nas do takich przejść, gdy mamy zaledwie naście lat. Okrutne!

Nie zazdroszczę nastolatkom – nawet jeśli nie mają zmarszczek, nie muszą pamiętać o opłacaniu rachunków i zastanawiać się, czy praca w korpo to szczyt ich możliwości. Wszystko, przez co przechodzą, jest trudne, zasługujące na pełne wsparcie.

Ale dorośli mają krótką pamięć. Często zapominają, że dojrzewanie to nie wygodne leginsy, idealnie dopasowane do ciała. To wełniane gacie, od których swędzą całe nogi! Mówienie „Nie drap się” nie pomaga.

Właśnie dlatego cieszę się, gdy znajduję coś, co w sposób mądry i nieoceniający mówi o wchodzeniu w „prawdziwe” życie. Dorosłym przypomina o tym, by być empatycznym, a młodym, że w tym trudnym momencie nie są sami. Dokładnie taką rzeczą jest komiks „Gimnazjum” (przeł. Joanna Barbara Bernat) Wydawnictwa Dziwny Pomysł.

Pierwszy dzwonek

Aksel zaczyna naukę w gimnazjum. Już za chwilę pozna nowych znajomych z klasy, rozpocznie inne – prawie dorosłe – życie. Jeszcze jest niepewny, nie wie, na co może liczyć, ale wszystko będzie dobrze… Prawda?

Dla nastoletniego chłopca szkoła nie okazuje się przyjemnym doświadczeniem. Ze strony rówieśników zaznaje przemocy, w życiu prywatnym spotyka go kilka tragicznych rzeczy. Nie obejdzie się bez smutnych momentów, jednak dla równowagi (i na szczęście) Aksela nie omijają również dobre chwile. Wyprawy na narty, czas spędzony z rodziną, pierwsza miłość – jak to w życiu. Wzloty i upadki.


Witamy w klasie

Wyjątkowo pozwolę sobie przytoczyć opis wydawnictwa, który brzmi: „To komiks o dorastaniu, prześladowaniu, odrzuceniu, stracie. O szukaniu pomocy i o dobrych i złych pedagogach”. Szczerze, chyba nigdy nie spotkałam się z lepszym blurbem. Chociaż z drugiej strony wystarczyłoby „To komiks o dorastaniu”.

Dlaczego? Ponieważ Aksel to każdy z nas, a „Gimnazjum” opowiada historię typowego młodego-dorosłego – bardzo prozaiczną, ale niezwykle przejmującą. Nie znajdziecie tutaj odpowiedzi na trudne pytania. Nastawcie się raczej na minimalistyczne kadry z życia, które stanowią pewnego rodzaju reportaż. Dokumentację codzienności. Tak miną Wam trzy lata z perspektywy zagubionego nastolatka. Już nie dziecka, ale jeszcze nie dorosłego.

Prezentacja

Mówiąc o komiksie, warto wspomnieć o tym, co (moim zdaniem) jest w nim prawie najważniejsze – ilustracji. Anders N. Kvammen, norweski rysownik odpowiedzialny za historię Aksela, używa dosyć specyficznej i bardzo uproszczonej kreski. To ten styl, który jedni kochają, innych nie przekonuje. Uproszczony, monochromatyczny, pozbawiony detali. Zbudowany na jednolitej linii, niezmieniającej swojej grubości niezależnie od planu, na którym się znajduje. Zdecydowanie nie takiej ilustracji poszukuję w komiksach. Zwyczajnie – nie przepadam za nią. Przypomina mi o tym, jak wiele osób próbuje zatuszować swoje braki w warsztacie, chowając się za minimalizmem. Jedyne kadry, w których widziałam większy zamysł to te przedstawiające krajobrazy składające się z kresek symulujących faktury. 


Czwórka z plusem

Mimo mojej niechęci do ilustracji (przypominającej tę prasową),  „Gimnazjum” polecam. Jeśli jesteście młodszymi osobami, istnieje szansa, że znajdziecie w nim odbicie własnej codzienności, jeśli starszymi – przypomnicie sobie, jak to było mieć naście lat. To ciekawy komiks, który każdy koneser powinien mieć na swojej półce. Jestem bardzo ciekawa, czy wydawnictwo zdecyduje się na publikację innych tytułów i co to będzie! 

PS: Na szczególną uwagę zasługują rodzice Aksela, których wspierająca i empatyczna postawa była naprawdę cudowna. Oby więcej osób wychowywało dzieci w tak wyrozumiały sposób. 

Ocena: 7/10

Prześlij komentarz

0 Komentarze

google.com, pub-5039018173211090, DIRECT, f08c47fec0942fa0