Prawdziwie nietypowe. Trzy książki fantasy warte uwagi

Niezwykłe krainy, smoki, magia, bohaterowie walczący ze złem, epickie przygody, pełne pasji romanse. To właśnie z tym najczęściej kojarzy się fantasy. Jednak wśród setek książek dostępnych na rynku trudno znaleźć te wychodzące poza utarte schematy. Tytuły, które zaskakują czytelnika czymś nowym. Na szczęście zdarzają się perełki warte uwagi! 

Wbrew pozorom autorów umiejętnie bawiących się dobrze znanymi motywami wcale nie jest wielu. Zdecydowanie łatwiej znaleźć książki napisane pod konkretne trendy. Te przekraczające granice klasycznego wyobrażenia o fantasy są wyjątkami. To wręcz ironiczne, że gatunek najbardziej znany z poruszania wyobraźni, często unika tego, co kreatywne. W ostatnim czasie na rynku ukazało się kilka historii, które wymykają się klasycznym definicjom. Zaskakujących świeżym spojrzeniem na magię. Oto kilka z nich...



Trzy historie, trzy kobiety Piąta pora roku N.K. Jemisin

Niewielu literackim wyróżnieniom poświęcam uwagę... Wyjątkiem jest Nagroda Hugo. To dzięki tym nominacjom dowiaduję się o tym, co ciekawego w świecie fantastyki piszczy. Czasami piszczy tak głośno, że nie mogę przejść obojętnie. Tak właśnie było w przypadku Piątej pory roku  opowieści o Bezruchu, przywykłym do katastrof świecie, w którym moc władania nad ziemią jest bronią i przekleństwem. 

Nora K. Jemisin przedstawia historię trzech kobiet: Essun, kochającej matki dwójki dzieci, prowadzącej swoją przewidywalną egzystencję w jednej z wielu Wspólnot, dążącej do zdobycia kolejnego pierścienia – wyznacznika stopnia w paramilitarnej jednostce Fulcrum – Sjenit oraz młodziutkiej, odebranej rodzinie Damaye. 

Nic więcej wam nie zdradzę. Zwróćcie jednak uwagę na narrację, bo to właśnie ona zachwyca najbardziej. 


Życie jak w książce Niech żyje zło Sarah Rees Brennan

Kto z nas nie marzył o tym, by znaleźć się w ulubionej książce? Tak się składa, że Rea,  cierpiąca na nieuleczalną chorobę dwudziestolatka, właśnie tego doświadcza. Niespodziewanie otrzymuje drugą szansę od losu: nowe, lepsze życie. Jednak czy na pewno? 

Rae szybko odkrywa, że w fikcyjnym świecie wcale nie jest pozytywną bohaterką. Wręcz przeciwnie   jest złoczyńcą. To właśnie w tym miejscu zaczyna się prawdziwa przygoda, która absolutnie zaskakuje czytelnika. 

Niech żyje zło (przeł. Marta Miazek) jednocześnie bawi i wzrusza, a co najważniejsze, pozwala spojrzeć na typowe fantasy w odrobinę inny sposób. 


Gdzie moja kawa? Legendy i Latte Travis Baldree

Co się stanie, gdy powieści gatunkowo powiązana z epickimi przygodami zostanie tych przygód pozbawiona? Czy czytelnik umrze z nudów? A może książka okaże się hitem TikToka i podbije serca czytelników? 

Te pytania musiał zadać sobie Travis Baldree, by chwilę później usiąść przed komputerem i napisać Legendy i Latte (przeł. Piotr Cholewa). Fabuła jest niezwykle prosta.  Zmęczona dziesięcioleciami krwawych wypraw oraz niezliczonymi podróżami orczyca Viv postanawia osiąść na stałe. I robi to w iście niespektakularny sposób. Postanawia otworzyć pierwszą w mieście Thune kawiarnię. Tak zaczyna się sielankowa historia pełna aromatów, smaków, a także (co może nie takie zaskakujące) mocy przyjaźni. 

Ilustracja z książki Legendy i Latte 

Fotografia na grafice: @steijehillewaert



Prześlij komentarz

0 Komentarze

google.com, pub-5039018173211090, DIRECT, f08c47fec0942fa0