Złap mnie, jeśli potrafisz „Gangster City” — recenzja gry karcianej


Bycie detektywem nie jest proste. Wystarczy popełnić jeden, mały błąd i poszukiwany przestępca czmychnie, unikając kary. Presja czasu, otoczenia, a do tego przełożony, który nie szczędzi gorzkich słów w razie porażki. Na nic zdają się tłumaczenia, że miasto zalała fala przestępstw.
Wcielając się w rolę agenta, zostajemy włączeni do niezwykle trudnego śledztwa. Komisarz Mieczysław Złapowski potrzebuje pomocy, by uratować miasto. Szerząca się przestępczość spędza sen z powiek nie tylko jemu, ale i wszystkim policjantom. Sterty piętrzących się bez końca dowodów, tłum świadków czekających na przesłuchanie, badanie miejsc zbrodni. Ktoś musi okiełznać ten bałagan. Jak myślisz, dasz radę?
Technikalia
Gra Gangster City to niezwykle przyjemna karcianka, której głównym celem jest wytypowanie przestępcy za pomocą dedukcji i logicznego myślenia. W niewielkim, tekturowym pudełku otrzymujemy zestaw pięćdziesięciu czterech kart przedstawiających morderców, sześć plansz pomocniczych oraz taką samą liczbę plastikowych podstawek. Jednak najważniejsza jest właśnie najliczniejsza, podstawowa talia. To w niej znajdziemy wizerunki trzech typów podejrzanych (artystka, naukowiec, gangster), ilustracje narzędzi zbrodni (pistolet, nóż, strzykawka) i miejsc przestępstwa, różniących się kolorem (teatr, pokój hotelowy, ulica) oraz miniatury motywów (pieniądze lub miłość). Celem każdej rozgrywki, w której udział może brać od dwóch do sześciu osób — istnieje również możliwość grania solo, ale o tym później — jest prawidłowe wskazanie przestępcy znajdującego się na naszej karcie oraz sposobu, w jaki dokonał zabójstwa. Pierwszy uczestnik, który prawidłowo odgadnie winowajcę wygrywa!
Wydaje się proste, prawda? I faktycznie takie jest. Jeżeli chociaż w minimalnym stopniu intrygują was zagadki logiczne lub chcecie poczuć się jak Sherlock Holmes, używający dedukcji do rozwikłania skomplikowanej łamigłówki, Gangster City będzie dla was idealne. Wystarczy skupić się na prawdopodobieństwie, stopniowo wykluczać kolejne możliwości i złapać przestępcę!



Zacznij dedukcję
Rozgrywkę zaczynamy w momencie pobrania przez każdego z graczy jednej karty z przetasowanej, umieszczonej na środku stołu, talii — obok trzech dodatkowych fiszek, widocznych dla wszystkich. Po włożeniu wylosowanej przez siebie tekturki do plastikowej podstawki, odkładamy ją w taki sposób, by nie widzieć znajdującej się na niej grafiki. Pamiętajcie, by nie podglądać! W efekcie nie wiemy, co kryje nasza karta, za to widzimy ilustracje przeciwników i fakt ten, ma ogromne znaczenie. Po dobraniu blankietu pomocniczego (co jest przydatne, acz z mojego doświadczenia wynika, że nie konieczne) można zacząć zabawę. Podczas tury, każdemu z graczy przysługuje jednorazowa możliwość sposobność na wyciągnięcie karty z talii lub wykorzystania jednej z trzech odkrytych (na jej miejsce umieszczamy nową). Wszystko po to, by pozostali uczestniczy zabawy porównali kartę przestępcy, znajdującą się w podstawce, z tą wylosowaną i poinformowali nas o liczbie zbieżnych elementów — od zera do czterech. Podczas kolejki możemy również zrezygnować z prowadzenia śledztwa na rzecz aresztowania — wskazania sprawcy. Popełniając błąd — tracimy turę, zgadując — wygrywamy rundę. Bądźcie uważni, dedukujcie, a może odgadniecie, kto jest waszym mordercą!
Teoretycznie w Gangster City można grać mając zaledwie 10 lat, jednak nie uważam, by każdy, tak młody, uczestnik odnalazł się w rozgrywce. Chociaż zasady samej karcianki nie są skomplikowane, to wyciąganie logicznych wniosków może niektórych przerosnąć. Niemniej warto spróbować, a gdybyście nie znaleźli godnych przeciwników, pozostaje wspomniana przeze mnie rozgrywka solo. Zdecydowanie nie tak satysfakcjonująca, jak podstawowa, pełna wersja. Do rozwiązywania sprawy w tym przypadku potrzebujemy ściągi znajdującej się w instrukcji. To według wydrukowanych wytycznych dobieramy kolejne karty oraz rozwikłujemy zagadki.



Wyciągnij wnioski
Po rozegraniu kilku partyjek ze znajomymi muszę stwierdzić, że Gangster City, mimo niepozornych rozmiarów, jest grą wciągającą i naprawdę wartą uwagi. Oczywiście nie idealną, za to uczącą podstaw logicznego myślenia. Jeżeli nie lubicie karcianek, do których rozgrywki potrzeba godzin przygotowania, wgłębiania się w zawiłości instrukcji, nie mogliście trafić lepiej. Dwadzieścia minut zabawy poprzedza zaledwie chwila, potrzebna do rozstawienia talii. Sama gra nie nuży, chociaż ten aspekt powiązałabym z liczbą graczy. Im większy skład, tym dłuższe pauzy między turami. To może, acz nie musi, chwilami nudzić.
Kolejnym aspektem, który warto poruszyć, jest losowość gry. By rozwikłać niektóre zagadki potrzebujemy zdecydowanie większej liczby informacji. Ma na to wpływ wiele czynników, jednak najistotniejszym jest przypadkowość kart wyciąganych z talii. Niektóre rozdania zapewnią nam w dosyć krótkim czasie (mój rekord to trzy tury) wystarczającą liczbę podpowiedzi. Inne natomiast będziemy kończyć po połączeniu kilkunastu wskazówek. Jaki z tego wniosek? Czasami do zwyciężenia w rozgrywkach, oprócz naszego pojemnego mózgu, przyda się również szczypta szczęścia!
Co do samego wykonania talii mam dwa zastrzeżenia. Po pierwsze — grubość papieru, z którego wykonano same karty. Ich zawartość powinna być tajemnicą, niestety mocno oświetlone prześwitują. To pewien minus, na szczęście niewielki. Drobną niedogodnością są również plastikowe podstawki, które nie zawsze potrafią utrzymać karty w pionie. Twórcy gry powinni zadbać o ich solidne wykonanie. Niestety lekki plastik nie do końca spełnia swoją funkcję.
Subiektywnym, zależnym od indywidualnego poczucia estetyki, aspektem są również ilustracje, które w moim mniemaniu wypadają dosyć przeciętnie. Jako fanka rysunku, nawet w grach planszowych liczę na ciekawe wizualizacje. Przykuwające oko, wywołujące mikro zachwyt. Niestety, nie w tym przypadku.



Podsumowanie
Henrik Larsson i Kristian Amundsen Østby mogą być dumni ze stworzonej przez siebie gry. Chociaż nie idealne, Gangster City zapewnia graczom fantastyczną rozgrywkę w towarzystwie znajomych. Szczerze liczę na stworzenie w niedalekiej przyszłości dodatków, które rozbudują talię i dołożą do niej kolejne elementy — większą liczbę przestępców, miejsc oraz narzędzi zbrodni. Wszystko po to, by uatrakcyjnić zabawę.
Gangster City to z całą pewnością, gra nie dla każdego. Aby miło spędzić czas przy tej niewielkiej karciance trzeba odkryć w sobie detektywa z krwi i kości. Uwielbiającego dedukcję, żądnego przygody. Jeżeli czerpiecie radość z ćwiczenia szarych komórek, a logiczne myślenie nie jest wam obce, koniecznie zagrajcie w tę grę z pazurem!
Recenzja stworzona na potrzeby portalu Popbookownik

Fotografia na grafice: @agkdesign

Prześlij komentarz

0 Komentarze

google.com, pub-5039018173211090, DIRECT, f08c47fec0942fa0